niedziela, 7 października 2012

Moje anime sezonu - Sword Art Online

Może o tym jeszcze nie wspominałam, ale interesuję się mangą i anime. Właściwie to jestem "małą" otaku, bo nie chcę oczywiście wyolbrzymiać faktów ^^
Ale o tym później.

Od czasu do czasu będę zamieszczać posty zatytuowane "moje anime sezonu". W sezonie letnim najbardziej wciągnęło mnie anime Sword Art Online, które z resztą nadal wychodzi. Jest to coś z kategorii akcja, fantasy, romans... Jeśli mam być szczera, to pochłonęło mnie do reszty i - choć zazwyczaj tego nie robię - z wypiekami na twarzy czekam na kolejny odcinek i wspominam o głównym bohaterze (to się chyba nazywa fangirl ;)).

Żeby nie spoilerować - akcja toczy się w niedalekiej przyszłości. Wychodzi nowa gra o nazwie Sword Art Online, która za pomocą specjalnego "kasku" daje możliwość poczucia się bohaterem gry. Gra jest rozchwytywana, i tylko określona ilość szczęściarzy zdążyła ją kupić. Wszystko fajnie, aż tu nagle twórca zrobił biednym graczom psikusa - nie ma okienka do wylogowywania się! Niedługo później dowiadują się, że aby wrócić do realnego świata muszą przejść całą grę, która ma 100 pięter, a na każdym z nich - bossa. Kirito - nasz bohater - ma nadzwyczajne umiejętności, jednak wszystko utrzymuje w tajemnicy. Przeżywa wiele wlotów i upadków, poznaje Asunę - która właściwie później także zostaje główną bohaterką.
Jest to 24-odcinkowe anime, z świetnym openingiem, ciekawą fabułą (niby oklepaną, bo jest mnóstwo anime na ten temat - ale naprawdę, to moim zdaniem zasługuje na wyróżnienie), niespodziewanymi zwrotami akcji i chwytającymi za serce bohaterami. Warto się też zastanowić, gdzie jest granica między grą a prawdziwym życiem.
Dawno nie widziałam tak ciekawego anime. I plusik za moją ukochaną kreskę, która dla mnie jest idealna.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz